bracia mniejsi

Arcanna

Bardzo się cieszę że istnieje takie forum katolickie, bo mam ogromny problem z tym że miłość w kościele katolickim dotyczy tylko jednego gatunku- ludzi
Przypominam, ze ta najlepsza z ras- jak mówili mi wywyższając ludzi księża z którymi podejmowałam temat zwierząt - ukrzyżowała samego Boga i wygnała Maryję, gdy ta była brzemienną- wiec Chrystus urodził się w stajence wśród zwierząt, ...
Czemu egzegeza pomija w ogóle ten fakt? co Chrystus chciał nam przekazać rodząc się wśród zwierząt?
Że mamy je zabijać i jeść?
A Bóg - tak jak ja go pojmuje - cieszy się z tego ze ocalam, dlatego od lat wykupuje zwierzęta z rzeźni, a nie zabijam, bo przejmuje mnie cudzy ból, a zwierzęta mają te same zmysły i tak samo czują jak ludzie
Przykazanie nie zabijaj nie precyzuje ze dotyczy to tylko człowieka, a wegetarianizm w kulturze katolickiej to rzecz niemal niespotykana. A przecież sam Chrystus porównywał się do baranka bo owieczki i w ogóle wszystkie zwierzęta, które są podstawą ludzkiej diety: krówki, owieczki, cielątka, kurki nie generują swoim istnieniem -w przeciwieństwie do ludzi -zła -są wiec istota dobra-stąd Chrystus to baranek Boży, wiec jak unicestwianie dobra może być zgodne z religią która powinna uczyć empatii i miłości?