Pytanko

Anecznik

Uwielbiam tańczyć. Czuć muzykę w sercu, serducho śpiewa, a ciało porusza sie w zaslyszany rytm. No cudnie jest. Tytlko, że są pewne wątpliwości... Otóż ja sie bawię na dyskotekach, a obok cierpi Bóg ( bo ludzie niektórzy obok tańczą w sposób, hm...nieco wulgarny). Teksty piosenek tez niektore bardzo ograniczone, z przeklenstwami włącznie.

Z jednej strony sumienie mówi poprostu nie idź, ale z drugiej przecież ja nie chce zrobic nic zlego, chce sie poprostu bawić, cieszyc tym, że mam takie cuda jak dwie nóżki. I tak rozdarta między powinnościa a pragnieniem nie wiem co robić Rolling Eyes

. Owocem tego rozdarcia jest nie chodzenie na dyskoteki. Ale szkoda mi...bardzo.Kiedy sie będe gdy nie teraz na starość, koło 60? Nie wiem czy dożyje Laughing

Jestem Bogu bardzo wdzięczna za moją wrażliwość, ale czasem jest jednak ona swojego rodzaju cieżarem dla mnie.

Byłabym wdzięczna za rzucenie poglądu na tą sprawe z zewnątrz, ot tak z boku, bo moze moja nadwrażliwosc za bardzo doszła do głosu i wymyśla dziwne historyje Wink

Pozdrawiam.

Kicy

Słuchaj sumienia. Czy dyskoteka jest konieczna do życia? Czy każdy w młodości musi się wybawić i wyszaleć? Poza tym zawsze możesz znaleźć lepsze towarzystwo, które będzie sie umiało bawić kulturalnie i bez obrażania Boga. Bóg nie jest przeciwny zabawie, czy radości. Ale prawdziwą radość możesz znaleźć tylko w Bogu i z Nim.