spowiedź

Azure · Gość

Mój problem może wydawać sie troszke głupi ale on nie daje mi spokoju.
Chodzi o grzech który wyznałam w spowiedzi, jednak nie wyznałam go tak jak chciałam i mam wrażenie że go zataiłam.
Może najpierw powiem czego dotyczy ten grzech.
Gdy miałam kilka lat zmuszałam dwóch 3,4 letnich chłopców by pokazali mi "tą" część ciała. W sumie nic złego sie wtedy nie stało bo tylko jeden z chłopców mi pokazał ale zrobił to bo był już na mnie wkurzony i wtedy troche sie wystraszyłam więc nie czerpałam z tego żadnej przyjemności.
Nie byłam bardzo długo w spowiedzi i napisałam sobie jak powiem ten grzech na kartce.
Napisałam mniej więcej tak: "zmuszałam dwóch małych chłopców by sie przede mną rozebrali i pokazali mi tą część ciała"
Jednak w spowiedzi powiedziała tylko : "Zmuszałam dwóch małych chłopców by sie przede mną rozebrali"
nie powiedziałam dalszej części tego grzechu bo stwierdziłam że to zdanie "tą część ciała" głupi brzmi i wstydziłam sie tak powiedzieć. Gdybym miałam napisane na kartce "bo chciałam zobaczyć ich nago" to tak bym pewnie powiedziała. I teraz cały czas mi sie wydaje że skoro nie powiedziałam tak jak napisałam to zataiłam ten grzech

1. Czy to jet zatajenie grzechu?
2. Czy ten grzech w ogóle jest ciężki?
3. Czy powinnam pójść jeszcze raz do spowiedzi i wyznać te wszystkie grzechy?

Mi się wydaje że wszystko jest w porządku tylko że ze mną jest coś nie tak bo ja rachunek sumienia robiłam przez prawie 3 tygodnie.
Wiedziałam że trzeba wyznać tylko grzechy ciężkie ale ja wyznałam nawet grzechy lekkie i nawet te grzechy których nie jestem pewna czy w ogóle je popełniłam. Po prostu tak mi sie wydaje że większość tych grzechów nigdy nie pojawiły sie w moim życiu jednak coś mnie dręczyło i wyznałam je.
Poza tym ja te grzechy napisałam na kartce miałam ich około 100 i wiem że to nienormalne ale ja kilka razy pisałam od nowa te kartki bo przypominały mi sie szczegóły albo pamiętam że przez godzine zastanawiałam sie jak mam jakiś grzech powiedzieć, w jakiej formie, czy tak jak napisałam wystarczy czy inaczej powinnam napisać.
I właśnie przy pisaniu tego grzechu o tych chłopcach chciałam napisać tylko że ich zmuszałam by sie przede mną rozebrali ale potem dopisałam jeszcze "i pokazali mi tą część ciała" bo chciałam mieć pewność że wszystko jest idealnie, żeby nie mieć potem wątpliwości które bardzo często mnie dręczą.
Prosze odpowiedzieć mi na moje pytania i z góry dziękuje

Kicy · Wysłany: Pią 21:22, 14 Mar 2008 Temat postu:

Proszę się nie martwić, wszystko jest jak najbardziej w porządku.
Przy grzechu ciężkim należy wyznać: liczbę, rodzaj i okoliczności jeśli są ważne.
1. Nie jest to zatajenie grzechu. Grzech został wyznany, a szczegóły nie były wyażne. Bóg dawno ten grzech już Ci przebaczył i zapomniał.
2. Jeśli to było w dzieciństwie nie był to grzech ciężki napewno, gdyż do tego konieczna jest świadomość grzechu ciężkiego. (świadome i dobrowolne, w rzeczy ważnej)
3. Absolutnie nie ma takiej potrzeby, aby jeszcze raz te grzechy wyznawać. Uznaj je za przebaczone dawno. Św. Faustyna mówiła na ten temat, że Bóg dawno te grzechy utopił w oceanie Swojego Miłosierdzia.

Ważne!!! Nie wolno spisywać grzechów przy rachunku sumienia. Należy je mówić z pamięci. Duch Święty pomaga przy spowiedzi i jeśli się nawet jakiegoś grzechu zapomni to bez winy można go wyznać dopiero na następnej spowiedzi, albo znaczy to że nie był on poprostu taki ważny skoro go nie pamiętamy.

Prawdopodobnie masz skrupulatne sumienie. To ciężki krzyż. Częste wątpliwości: czy mogę iść do Komunii św.?, czy dobrze się wyspowiadałem? itd. Potrzeba znaleźć stałego spowiednika i być mu posłusznym.